piątek, 13 lutego 2015

Sen pierwszy – Woda

Balansowała na granicy świadomości i snu.
Jej oczy były do połowy zamknięte, jeszcze widziała ciemny pokój, ale już powoli wkraczała w krainę magii. Jej powieki opadły.
I wtedy stała się światłość.
Świat wybuchł tysiącem barw – jeszcze ciemnych, jakby przytłumionych, ale wciąż lepszych od ponurej szarości pokoju. Z czasem wyraźniejsze, żywsze, układały się w świat - kolorowy, tęczowy.
Zachwyciły ją zielone łąki, sięgające aż po horyzont. Rozkoszowała się wielkimi, różowo-czerwonymi grzybami, małymi jak szpilki kwiatami, sięgającymi nieba drzewami z oczami zamiast liści.
I wtedy pochłonęła ją ziemia.
Powoli zaczęła się zapadać, a łąki oddalały się, szarzały, więdły, a wokół niej tylko ciemność, ciemność, ciemność...
Woda.
Pojawiła się szybko, nagle, zaczęła ją moczyć, ducić, topić, zabijać... Jej ręce i nogi zaczęły pracować, rozpaczliwie próbowała wydostać się na górę, do powietrza, do światła.
Płynęła.
Płynęła.
Płynęła.
Poddała się. To nie ma końca. Otworzyła usta, pozwalając wodzie wedrzeć się do jej ciała. Zakrztusiła się płynem, zachłysnęła, czekała na śmierć, aż nagle nadszedł tak upragniony tlen. Nadal znajdowała się pod wodą, ale...
Oddychała.
Jej mózg bez wachania zaakceptował tą senną logikę, uznał, że tak powinno być, że tak jest.
Otworzyła oczy. Powoli przyzwyczaiła się do wody, rozejrzała się...
I wtedy jej oczom ukazały się cuda.
Wysoka, gotycka brama w bladoniebieskim kolorze, żywopłot w kszatłcie koła, a w nim ogród, ale jaki!
Wypełniał on całą możliwą przestrzeń, były tylko cztery ścieżki przecinające go na równe części. Obok ścieżek były rośliny, tak piękne... Ich kwiaty iskrzyły się, falowały poruszane prądem, pięły w górę po szarych prętach. Turkusowe łodygi były obsiane wielokolorowymi owocami, które ozdobione były fantazyjnymi wzorami. Pośrodku każdej części rosło drzewo - wysokie, dumne, o lekko zielonkawej korze pokrytej porostem, z rozłożystymi gałęziami. Jego liście były niebieskie, a wśród nich kryły się trójkątne, białe owoce. Jak oczarowana podpłynęła do ogrodu...
– Wstawaj!
Obudziła się.
___

Witajcie! Oto pierwszy post. Podobało się? Wiem, że dialogi są źle zapisane, wynika to z braku znaków na telefonie. Kiedy będę miała dostęp do komputera to poprawię. Do następnego!

Via


EDIT: Dialog poprawiony.

poniedziałek, 9 lutego 2015

Sny i wspomnienia

Wbrew pozorom to nie jest blog pamiętnikowy. Jest to blog z opowiadaniami, ale dość... nietypowymi.
Tytuł tego postu odnosi się bezpośrednio do tego, jak będę kategoryzować opowiadania. Te mające w nazwie „sny” to opisy świata, „wspomnienia” będą mówiły o ludziach i uczuciach.
Ten blog jest dla mnie swego rodzaju ćwiczeniem. Publikowana będzie na nim seria opowiadań niezwiązanych ze sobą.
Mam nadzieję, że w miarę czytelnie opisałam jak będę prowadziła blog. Do następnego!

Via